piątek, 22 listopada 2019

Boję się, że gdy antydemokratyczny PiS odejdzie to do władzy dopchają się skrajni nacjonaliści.

Słyszę, że PiS jakby stracił rewolucyjny zapał. Jak się spojrzy na to co Kaczyński wyrabia z na sali sejmowej to widać, że zanim padnie będzie jeszcze wściekle gryzł .
Nocne głosowania w Sejmie. Akcyza, Fundusz Solidarnościowy, nowi członkowie Trybunału Konstytucyjnego i KRS.
Ale coś w tym jest.
Kaczyński naburmuszony, Ziobro poturbowany, a Gowin się nie cieszy. Morawieckiego prostacka autopromocja wnerwiła nawet Witek. Tylko Macierewicz się nie zmienił, ale jego paranoja... jest nieuleczalna.
Powinienem się cieszyć, ale rozglądając się szerzej zaczynam się bać. A boję się, że gdy antydemokratyczny PiS odejdzie to do władzy dopchają się skrajni nacjonaliści.
Faszyści zastąpią PiS.
A PiS może przerżnąć i to wcześniej niż za 4 lata. Zaczyna się spowolnienie gospodarcze więc zaczną się schody.
W 2005 roku wydatki budżetowe to było 200 mld złotych, w 2011 roku 300 mld, a w tym roku 400 mld. Bez wiedzy ekonomicznej widać, że to chore i kiedyś trzeba będzie za to zapłacić.
Jeżeli wzrost PKB spadnie poniżej 3% PKB to mamy katastrofę finansów publicznych którą zauważą wszyscy. Nawet wierni wyznawcy Kaczyńskiego.
Już na 2020 rok jest kłopot który ratuje jednorazowa kradzież 20 mld z OFE, jednorazowa aukcja na częstotliwości 5G na 4 mld, kradzież z funduszu dla niepełnosprawnych, przerzucanie finansowania zadań rządowych na samorządy i seria podwyżek podatków.
Czyli pieprznie w 2021 roku. I co wtedy?
Ludzie wyjdą na ulicę.
Elektorat PiS przerzuci się na jeszcze bardziej walniętą "narodowo" Konfederację która w promocji obiecuje obniżenie podatków.
Ja naprawdę zaczynam się bać, że polityka kibolowa i kiblowa wygra w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz