poniedziałek, 3 lipca 2023

Propaganda PiS

 Polityka informacyjna PiS 


1. "Zapoznajmy się z pojęciem „strategii zdechłego kota” (dead cat strategy). Jest to pojęcie dość nowe, więc jeśli ktoś ma podręcznik politycznych strategii starszy niż kilka lat, to tam go nie znajdzie. 
Na czym polega ta strategia? Otóż kiedy zbliża się nieprzyjemny temat albo gdy debata publiczna idzie w niekorzystnym dla Ciebie kierunku, rzucasz na stół coś obrzydliwego – owego zdechłego kota. 
Wszyscy zatrzęsą się z obrzydzenia, niektórzy nawet będą mieć do Ciebie pretensje. 
Ale to o to chodzi. 
Bo teraz wszyscy będą gadać o tym kocie, a nie o sprawie która była dla Ciebie niebezpieczna. 
Atakować Cię będą za zły gust, brak wyczucia, chamstwo. Ale nie w sprawie w której nie miałbyś co odpowiedzieć.
Jak wiele innych niefajnych rzeczy w polityce, zdechły kot pochodzi z krajów anglosaskich. Lubują się w tej strategii tamtejsi prawicowi populiści np. Boris Johnson (od którego doradców pochodzi samo pojęcie). 
Prawdziwy miotacz zdechłych kotów miał Donald Trump, którego wszelkiego rodzaju obrzydliwe akcje były często zbieżne z jego problemami politycznymi"


2. Roberto Saviano, pisarz i dziennikarz, który po swoich publikacjach stał się celem włoskiej mafii,  pisze o nurzaniu się w błocie polityki i polityce nurzania się w błocie 
„Czym jest maszyna błotna? To delegitymizacja, osobisty atak, dyskredytacja przez plotki, publiczne - pod pręgierzem prywatnych faktów - jak turkusowa skarpetka czy stare zdjęcie z wakacji na plaży dla nudystów. Jest to prosty i starożytny system, który działa tak dobrze, że stał się regułą: każdy, kto sprzeciwia się rządowi lub niektórym siłom, skończy w błocie,
Demokracja jest zagrożona  do tego stopnia, że ​​jeśli przeciwstawiasz się jakiejś władzy, temu rządowi, to czeka cię atak błotnistej machiny, która zaczyna się od drobnych faktów z twojego życia prywatnego.
Przypominam wam o milczeniu, w którym zastygły różne postaci publiczne w ubiegłym roku, w przeszłości zawsze gotowe do zajęcia stanowiska. Nagle stały się ostrożne, bojąc się ataków w mediach społecznościowych. Dziś jednak stosowanie uniku nie jest możliwe. Wcześniej, aby zająć stanowisko, wystarczało złożyć podpis pod odezwą albo napisać artykuł. Ale wszystko się zmieniło, ponieważ po drugiej stronie są tacy, którzy cały czas siedzą w okopach i wala do nas bez przerwy. A zatem także od intelektualisty, dziennikarza, pisarza trzeba wymagać stałego zaangażowania.
Zawsze przypominam słowa Muhammada Alego: „Gdybym natknął się na George'a Foremana w ciemnym zaułku, zmasakrowałby mnie. Na szczęście spotkałem go w ringu, gdzie obowiązują reguły, i wygrałem". Reguły są niezbędne. I na tym polega problem. Dzisiaj nie odpowiada się już za to, co się pisze i robi w sieci”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz