wtorek, 11 maja 2021

Ratyfikacja Funduszu Odbudowy doprowadziła do chaosu, a na chaosie zawsze wygrywa Jarosław Kaczyński


 

Ratyfikacja Funduszu Odbudowy doprowadziła do chaosu, czyli żywiołu Jarosława Kaczyńskiego. Podnoszenie temperatury sporu jest wodą na młyn Jarosława Kaczyńskiego. Przywódcy populistyczni tego właśnie pragną

Jedno co jest pewne i cały czas rozważając co się dzieje, trzeba o tym pamiętać: ratyfikacja przejdzie. Nie było żadnego zagrożenia. 

Przeciw była Konfedracja i jak Kaczyński pozwoli do Ziobro ze swoimi chłopcami. A to mniej niż 40 głosów. Czyli 420 było za. Koniec kropka. 

Kaczyński dobrze o tym wiedział i postanowił wykorzystać pyskowanie Ziobry do odzyskania inicjatywy. Inicjatywy  którą utracił gdy kucharka na jego polecenie zakazała aborcji eugenicznej, a polityką zaczął rządzić Strajk Kobiet z Babcią Kasią. Odzyskanie inicjatywy pozwoli mu także przykryć dziesiątki afer z Obajtkiem na czele.


1. Kaczyński zablefował, że jak ratyfikacja nie przejdzie to jego rząd upadnie. 

Wiedział, że znajdzie głupków którzy będą chcieli to wykorzystać. Za głupków robili Kosiniak-Kamysz i Budka. 

No bo załóżmy, że dzięki opozycji demokratycznej, Konfedracji i ziobrystom uda się odrzucić Fundusz Odbudowy. No i co dalej? 

• Czy możliwe jest by taka 'koalicja" doprowadziła do upadku rządu? Konstruktywne wotum nieufności wymaga by jednocześnie powołać premiera. Ziobrę?

• Komu by zależało na wcześniejszych wyborach? Tylko Hołowni i … Gowinowi. 

Wszystkie partie tracą mandaty na rzecz Hołowni.  Nawet 1/4 mandatów wszyscy tracą.  Gowin wie, że Kaczyński go wyrzuci i musi się przytulić jak najszybciej do Hołowni, KO czy PSL, ale będzie to miało sens tuż przed wyborami. W kwietniu 2020 roku to było dogadane, ale Lewica powiedział nie.  Teraz "nie" powiedzieliby wszyscy posłowie martwiąc się o swoje dupy w fotelach sejmowych. 

2. Kaczyński kombinował dalej. Postanowił skłócić zjednoczoną prawicę.

Kazał Dworczakowi dzwonić do wszystkich łącznie z Hołownią by znależć pożytecznego idiotę. Koniecznie jednego. No i znalazł Lewicę. Ta połechtana, że Naczelnik chce z nimi rozmawiać zdradziła prodemokratyczne siły. Idioci, poniewierani często przez Platformę, pomyśleli, że im dopierdolą. My jesteśmy ważni!

Przeceniłem inteligencję Czarzastego. Bo Zandberg już w 2015 roku załatwił rządy Kaczyńskiemu więc wiedziałem, że to głupek. Jak i Biedroń. Ale Czarzasty taki idiota?

I co wynegocjowali? 75 tysięcy mieszkań? Jakaś wewnętrzna kontrola? To są żarty. 

PiS i tak zrobi z kasą co będzie chciał, a zastopować go może tylko Komisja Europejska. Chociaż w sprawczość KE już od lat nie wierzę. Wykastrowana jest. 

Solidarność opozycyjna została utracona. I ot to Kaczyńskiemu chodziło. 

Co teraz z opozycją? 

Profesor Geremk mówił, że gdy w polityce jest zbyt cicho trzeba podramatyzować, ale za to gdy mamy do czynienia z realną polityczną tragedią, to znacznie rozsądniej jest ją wyciszyć.

• Najlepszym rozwiązaniem będzie w Senacie  przegłosowanie ratyfikacje bez dyskusji. Poprawki nie przywrócą twarzy ani Lewicy ani Platformie. Dostali po dupie od Kaczyńskiego i tego się nie oddupi. 

• Platforma powinna się zdecydować, czy wciąż atakuje Lewicę czy łagodzi spór, bo z tymi „kolaborantami Kaczyńskiego” będzie musiała w przyszłości współpracować. Platforma musi taż zapomnieć, że jest hegemonem opozycji. Nie może ogłaszać programów w stylu "Koalicja 276" nie uzgadniając tego z pozostałymi partiami opozycyjnymi. Platforma wraca na pozycje konserwatywne światopoglądowo i liberalne gospodarczo.

• Lewica śpiewa nic się nie stało, koledzy nic się nie stało. Jest liberalna światopoglądowo  i socjalistyczna w sprawach gospodarczych. Musi ten socjalizm odbijać PiS.

Czasem do zwycięstwa wystarczy poczekać, aż przeciwnik sam się wykończy. Pod warunkiem, by samemu siebie nie wykończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz