poniedziałek, 21 lipca 2025

Coraz powszechniejsze jest rzucanie Słowa Bożego na wiatr.


 Coraz powszechniejsze jest rzucanie Słowa Bożego na wiatr.

«Jeśliby ktoś mówił: 'Miłuję Boga', a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi» (1 J 4, 20).

Św. Jan Paweł II:
"W religii chrześcijan, żydów i muzułmanów znana jest w takiej czy innej formie złota zasada: «Czyń innym tak, jak chciałbyś, aby inni czynili tobie». Choć ta zasada jest bardzo cennym drogowskazem, prawdziwa miłość bliźniego idzie znacznie dalej. Opiera się na przekonaniu, że gdy miłujemy bliźniego, okazujemy miłość do Boga, a gdy krzywdzimy bliźniego, obrażamy Boga. Znaczy to, że religia jest wrogiem podziałów i dyskryminacji, nienawiści i rywalizacji, przemocy i konfliktów. Religia nie jest i nie może stawać się usprawiedliwieniem przemocy". 

Kardynał Grzegorz Ryś:
„Proszę, jeśli decydujecie się uczestniczyć w dyskusjach - a już zwłaszcza publicznych - na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów - to chciejcie to czynić w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła. Jeśli zaś nie - to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wypadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości”

Jakie to piękne słowa… A czyny? Czy w sobie nie zauważamy, że przestajemy popierać, a nawet przestajemy współczuć Ukraińcom? Czy nie popieramy wycia, by wygonić "ciapatych", "czarnych", "skośnookich"? Czy "nie popieramy, ale rozumiemy" przemoc wobec "obcych"?

Nie wystarczy klepać Ewangelię — trzeba nią żyć. Bo kto nienawidzi, dzieli, wyklucza i krzywdzi — choćby mówił Szczęść Boże przy każdej okazji  — ten w rzeczywistości zaprzecza Ewangelii.

Dlatego zadaniem przyzwoitych ludzi  jest głosić pokój i miłość oraz protestować przeciwko wszelkim objawom nienawiści, nawet (a może zwłaszcza) wtedy, gdy Polska idzie w przeciwnym kierunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz