poniedziałek, 11 grudnia 2017

Rekonstrukcja rządu skończy się wywaleniem Szydło


Wszędzie słyszę i czytam, że tuż, tuż rekonstrukcja.
To już brazylijski serial. Od września leci.
Jedyna rekonstrukcja która miałaby jakieś znaczenie to premier: Jarosław Kaczyński.
Bo kogo obchodziłoby wywalenie Adamczak, Waszczykowskiego czy Streżyńskiej.
Wszyscy mówią, że premierem w grudniu zostanie właśnie Jarosław Kaczyński.
A ja kontrariańsko uważam, że nie. A tak!
Myślę, że zostanie Szydło.
Jeżeli jednak Kaczyński wywali Szydło to postawi na Morawieckiego. Sam zostanie z boku… Przepraszam. Z góry.
Dlaczego ta myślę?
1. Kaczyński jest sprawcą łamania konstytucji, ale nie z punktu widzenia prawa. Jest tylko posłem, przewodniczącym partii.
Łamanie praw będzie trwało do następnych wyborów parlamentarnych bo przecież trzeba napisać taką ordynację która zagwarantuje PiS-owi wygraną.
Po co ma zostać premierem i ryzykować więzieniem?
Brudną robotę lepiej zostawić innym. Cwaniak woli być „zbawcą narodu” bo za to nie grozi mu odpowiedzialność ani przed Trybunałem Stanu, ani przed sądami karnymi.
2. Jako premier zgodnie z konstytucją winien jeździć na szczyty Rady Europejskiej.
• A w językach obcych ani be, ani me, ani kukuryku. W kuluarach nie pogada… Ale to nic.
• Przewodniczącym Rady Europejskiej jest Donald Tusk, a na jego punkcie Kaczyński ma obsesję odbierającą mu zdolność myślenia. Kaczyński nie przeżyłby gdyby na szczycie witał go gospodarz z którym przegrał osiem razy w wyborach. Musimy pamiętać, że w jednej takiej walce wysłał swojego brata do Smoleńska.
Może dlatego chciał wywalić wbrew całej Europie Tuska ze stanowiska. Gdyby był premierem nie musiałby na szczycie prosić swojego przełożonego Tuska o głos. Nie wiadomo czy dlatego nie ośmieszył Polski i Polaków wygrywając 27:1.
• Dobrze też wie, że gdyby pojawił się na szczycie to prócz Orbana wszyscy przywódcy traktowaliby go jak trędowatego lub zerkaliby na niego jak na wariata.
Może wysyłać na szczyty prezydenta Dudę, ale ten go upokorzył gdy zaszalał z tymi wetami.
Duda go przeprosił, znowu jest Adrianem, a ustawy będą takie jak sobie prezes życzy, ale Kaczyński nie wybacza.
Mściwy to drugie imię Kaczyńskiego.
3. Będąc premierem będzie zmuszony słuchać Tadeusza Rydzyka.
Co innego na jednym spotkaniu oddać hołd Ojcu Dyrektorowi, a co innego wysłuchiwać poleceń zakonnika.
Być chłopcem na telefon?
4. I jeszcze skład rządu. Macierewicz i Szyszko, nominaci wspomnianego Ojca Dyrektora, nie liczą się z premier Szydło i nie będą liczyć się z Kaczyńskim.
Bez Rydzyka Kaczyński przegra sromotnie wybory więc Macierewicz i Szydło są nie do ruszenia.
No chyba, że Kaczyński zapłaci Wiertniczemu kasę która osuszy mu łzy. Ale to byłyby setki milionów naszych pieniędzy na początek.

1 komentarz:

  1. Macierewicz, Szydło i Szyszko kosztowali obywateli 70 mln złotych. Tyle dostał Rydzyk na "muzeum"

    OdpowiedzUsuń