Zaczęły
się schody. Inflacja osiągnęła 3,4% i jest dwukrotnie wyższa niż średnia w Unii
Europejskiej.
Ze
szczegółowych danych wynika, że
- ceny żywności wzrosły o 7,5%
- ubezpieczenia wzrosły o 7,8%
- usługi o 6,1%
Spadają
ceny dóbr luksusowych, ale pocieszy to nielicznych.
Inflacja
dotknie najboleśniej tych co mało zarabiają i emerytów bo większość wydają na
żywność. Dla nich może być już niedługo dramat.
Przyczyn
jest wiele, ale wydaje się, że wzrost płac wreszcie przekroczył granicę
wytrzymałości i producenci musieli zacząć podnosić ceny.
No
i wzrost płacy minimalnej.
Wzrost płac przede wszystkim walnął w usługi bo tam
koszt płac jest decydujący.
Do
tego dochodzi 30% wzrost cen prądu w 2019 roku dla przedsiębiorstw. A to nie
koniec bo w 2020 mają wzrosnąć o 40%.
Śmieci,
akcyza…
Wydatki socjalne...
Spadek
oprocentowania realnego poniżej zera zniechęca do oszczędności i zachęca do brania kredytów więc ludzie
kupują na potęgę, a to też nakręca wzrost cen. Jaki jest sens oszczędzania
jeżeli tracimy pieniądze na lokatach?
Nie
jest wesoło. A jeszcze spowolnienie gospodarki. Stagflacja i inflacja to
katastrofa
PS
Jak ktoś ma nadwyżkę pieniędzy to spokojnym rozwiązaniem jest zakup obligacji
rządowych. Są indeksowane inflacją, a można je kupić w internecie czy PKO
BP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz