Czas obaw o to, że ze strony Moskwy może grozić nam niebezpieczeństwo, skończył się wówczas, gdy staliśmy się krajem NATO.
Kreml może pragnąć odzyskać kontrolę nad "demoludami", jaką miał w czasach ZSRR, ale to już nie jest możliwe. Do tego teraz agresja na Ukrainę spowodowała zmianę straregi NATO.
Wcześniejszą strategią NATO było odstraszanie potencjalnego przeciwnika, grożąc mu odwetem: zakładano, że terytoria państw członkowskich mogą być okupowane do czasu przybycia sił sojuszniczych. Dawano sobie 180 dni na odbicie.
Teraz Sojusz zmienia strategię, która w praktyce będzie oznaczać m.in. zwiększenie liczebności wojsk na wschodniej granicy NATO.
NATO nie dyskutuje już o tym, jak nie drażnić Moskwy nadmierną koncentracją wojsk na granicy z Rosją, lecz zastanawia się, ilu żołnierzy powinno się tam umieścić, aby odeprzeć ewentualny atak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz