SKOK PIS.
Prezydent Komorowski
zrobił tragiczny dla Polski błąd wycofując zaskarżoną do Trybunału
Konstytucyjnego przez śp. Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego ustawę o podporządkowaniu Spółdzielczych Kas
Oszczędnościowo-Kredytowych SKOK prawu bankowemu.
Ten ruch
Komorowskiego spowodował, że SKOK-i zostały objęte nadzorem KNF i Bankowym Funduszem Gwarancyjnym.
Gdy SKOKI zaczęły
upadać ludzie otrzymywali zwrot oszczędności z BFG.
250 tysięcy ludzi
odzyskało pieniądze, a gdyby Komorowski nie wycofał zaskarżenia to te ćwierć
miliona ludzi rozniosłyby Biereckiego, obu Kaczyńskich i PiS.
Nie mam serca bo
cieszyłbym się, że 245 tysięcy ludzi straciłoby oszczędności życia? Nie mam.
Polska jest tego warta.
Nie mielibyśmy
dzisiaj kaczyzmu . Polska byłaby demokratycznym państwem prawa, a nie dyktaturą
pisobolszewików.
Przypomnę krótko
historię.
W latach 90, w
czasie przekształcania socjalistycznej gospodarki w gospodarkę rynkową, w
natłoku prac legislacyjnych Grzegorzowi Biereckim i Adamowi Jedlińskiemu, trójmiejskiemu
prawnikowi, wieloletniemu przyjacielowi Lecha Kaczyńskiego, udało się
przepchnąć w parlamencie ustawę o spółdzielczych kasach
oszczędnościowo-kredytowych SKOK.
SKOK-i miały
podlegać wyłącznemu nadzorowi założonej przez Grzegorza Biereckiego Krajowej
SKOK.
Bierecki, Jedliński
/oficer kontrwywiadu wojskowego/, Kaczyńscy i PiS dostali swoje El Dorado.
Drugie takie EL Dorado Kaczyńskich to uwłaszczenie się na komunistycznym
majątku RSW „Prasa-Książka-Ruch” ,dzisiaj skrótowo występują pod nazwą
"Srebrna". Kaczyński zawsze
myślał przede wszystkim o pieniądzach.
Tylko posłowie SLD
podnosili problem bezpieczeństwa Kas i zgromadzonych w nich środków. Najostrzej
brak nadzoru państwowego nad Kasami krytykował poseł Jerzy Wenderlich mówiąc,
aby ustawa o SKOK nosiła nazwę ustawy o SKOK im. Lecha Grobelnego. Prorocze słowa.
Ale kto wtedy liczył
się z "komuchami"
Po uchwaleniu tej
ustawy Kaczyńscy będą do upadłego /upadłości kas/ bronić SKOK przed
jakimkolwiek nadzorem państwa.
Dlaczego wiadomo.
Dostali nieograniczony dostęp do milionów bez żadnej kontroli na działalność
polityczną.
Od 2004 roku na jaw
zaczęły wypływać nieprawidłowości w układzie polityczno-biznesowo-rodzinnym
jaki zbudował wokół SKOK-ów Bierecki.
NBP ostrzegał, a
Związek Banków Polskich pytał Grzegorza Biereckiego: „Dlaczego nie chce pan
zastąpić nadzoru koleżeńskiego nadzorem państwowym?”
Warto by było
przypomnieć sobie jak politycy PiS zapewniali o bezpieczeństwie kas.
Odszukajcie wypowiedzi Biereckiego, Jacka Kościelniaka i innych.
Poprawka proponująca
zrobienie ze SKOK banków została przez
rządzący PIS uwalona. Uwalona nie uchwalona.
W 2008 roku, gdy
władzę przejęła koalicja PO-PSL , tzw. rząd wina Tuska, posłowie Platformy
przygotowali projekt ustawy oddający SKOK-i pod nadzór KNF i objęcie ich
Bankowym Funduszem Gwarancyjnym.
Ale wtedy na odsiecz Biereckiemu ruszył sam śp. prezydent Lech Kaczyński.
Mała dygresja. Na
początku lat 90. był pierwszym przewodniczącym rady Fundacji na rzecz Polskich
Związków Kredytowych, która powstała, by wspierać rozwój Kas, później jej
majątek, na który przez lata składały się wszystkie SKOK-i, przejęła spółka
należąca do Grzegorza Biereckiego, jego brata i Adama Jedlińskiego.
5 listopada 2009
roku Sejm uchwalił wniesioną przez posłów PO ustawę oddającą SKOK-i pod nadzór
KNF i BFG
Prezydent Lech
Kaczyński skierował jednak nową ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Skargę pilotował w
Kancelarii Prezydenta ówczesny prezydencki minister – Andrzej Duda który
uzgadniał ją w kancelarii prezydenta
z Grzegorzem Biereckim i Adamem
Jedlińskim.
Po katastrofie
smoleńskiej ustawę o SKOK wycofał z Trybunału Konstytucyjnego prezydent
Bronisław Komorowski.
Nadzór państwowy nad
kasami wszedł w życie
Niedługo później
zaczęły się kłopoty SKOK
A gdyby nie wycofał…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz