Nie rozumiem skąd
tyle optymizmu wśród demokratów?
Wszystkie sondaże
dają PiS samodzielną większość w
parlamencie. I to zdecydowaną. PiS nie będzie musiał szukać Kałużów.
Polska nie jest
podzielona na pół. Większość ma PiS. Niezdecydowani? Mobilizacja tych co nie
chodzą na wybory? Niby wśród nich są przeciwnicy PiS i mogą rozstrzygnąć?
Skąd takie myślenie?
Myślenie życzeniowe raczej niż analityczne.
Po pierwsze wiadomo,
że wśród niegłosujących rozkład sympatii politycznych jest taki sam jak wśród
głosujących.
Po drugie
niezdecydowani mają wszystko w dupie i jeżeli coś ma ich zmobilizować to raczej
straszenie upadkiem cywilizacji chrześcijańskiej, Niemcami i Rosjanami,
zarażeniem się homoseksualizmem niż hasła o wolnych sądach, o zagrożonej
demokracji i praworządności.
Nie przekonały
Polaków masowe afery, kłamstwa, upadek znaczenia Polski na arenie
międzynarodowej więc nie ma co liczyć na miotłę wyborczą.
Kaczyński nie ma
prawa jazdy więc nie ma też co liczyć, że przejedzie zakonnicę z dzieckiem
przechodzącą na psach przy zielonym świetle.
Nie wystarczy miotła
więc będziemy potrzebowali rewolucji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz