We wtorek pierwsze czytanie projektu budżetu. A w tej chatce same dziwy…
- Założenie wzrostu gospodarczego 3,8% wydaje się ostrożne. Dziwi! Gospodarka na świecie hula, a my tak skromnie.
- Zapowiedź deficytu sektora na poziomie 2,7% PKB dziwi już bardzo!!
Deficyt na poziomie górnego unijnego limitu 3% PKB przy dobrej koniunkturze gospodarczej w Polsce i na świecie jest niebezpieczny. Gdyby był w pobliżu 1% to nie byłoby strachu, choć powinniśmy mieć nadwyżkę budżetową tak jak Niemcy. Bo co będzie gdy gospodarka na świecie spowolni? - Projekt budżetu przewiduje wzrost relacji długu do PKB !!! To już dziw, nad dziwy !!!
W sytuacji dobrej koniunktury gospodarczej wzrost zadłużenia w stosunki do PKB ? To nienormalne.
Rentowności polskich papierów skarbowych należą do najwyższych w Europie. Rentowność obligacji 10-letnich: Polska 3,5, Niemcy 0,5. Czechy 1,3.
Polska nie cieszy się zaufaniem rynków finansowych. Lekka panika na rynkach i pierwszy pod nóż pójdzie nasz kraj.
A wzrost rentowności obligacji dziesięcioletnich o 0,1% to 1 miliard więcej na obsługę długu.
Już i tak koszt obsługi zadłużenia to obecnie 30 mld złotych rocznie.
To więcej niż na 500+ i darmowe leki dla emerytów.
Przypominam, że przed wygraniem wyborów przez PiS rentowność polskich obligacji wynosiła 2%.
Za przywilej rządzenia nami przez Jarosława Kaczyńskiego płacimy 10 miliardów rocznie. Ale wiara w Jarosława Zbawiciela nie ma ceny.
Reasumując.
Chyba dla każdego jest oczywiste, że okresie wzrostu gospodarczego powinno się raczej podejmować działania na rzecz zmniejszenia kosztów obsługi długu publicznego. A w nowym budżecie tego nie ma. - Nie znalazłem w projekcie budżetu konsekwencji obniżenia wieku emerytalnego na ogólną podaż pracy, na wzrost gospodarczy i finanse publiczne. Nie ma takiej oceny.Według minister Rafalskiej w wyniku obniżenia wieku emerytalnego zatrudnienie do końca przyszłego roku spadnie o ok. 400 tys. osób, czyli 2,5 %.
To bardzo, bardzo dużo.
Przecież to musi wpłynąć na wzrost gospodarczy. Przedsiębiorcy już w tym roku zapowiadają ograniczenie produkcji z powodu braku siły roboczej.
Dzisiaj praktycznie jesteśmy na poziomie pełnego zatrudnienia. Ten milion zarejestrowanych jako bezrobotni to nie jest już rezerwa zatrudnienia. To już bezrobotni z wyboru, wykształcenia lub geograficzni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz