piątek, 29 września 2023

Inflacja spadła z hukiem.


 Inflacja spadła z hukiem do 8,2%. Analitycy przewidywali 8,7%. To dużo i nic to, że za nami są tylko Węgry.

To po części efekt bazy - już narastająco urosła 30%, taniejącej żywności, taniejących surowców energetycznych na świecie,  ale przede wszystkim wyborów.

W grudniu napisałem, że z szacunkowego wzoru wynika, że obniżenie inflacji do jednocyfrowej 9,9% wymaga obniżenia cen paliw o 1,1 złotego.

Kaczyński kazał obniżyć Obajtkowi o 2 złote więc inflacja powinna spaść do 8,5%. Spadła niżej.

Co potem?

Inflacja powinna spadać mniej więcej do końca 2023 r., a potem raczej rozpocznie się inflacyjny płaskowyż niż powrót wzrostów. Inflacyjny płaskowyż znaczy, że ceny będą rosły, ale w takim samym tempie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz