Nie potrafię ocenić epidemii z punktu widzenia zdrowia ludzi, ale to co się teraz dzieje można nazwać kryzysem koronawirusa. Kryzysy miały różna zapalniki, ale zawsze warunkiem koniecznym był strach w głowach zwykłych ludzi.
Dzisiaj mamy panikę.
Rządy będą chciały tak jak w 2008 roku zalać gospodarkę drukowanymi pieniędzmi. USA zapowiedziały dodruk 700 mld dolarów, pozostałe kraje jeszcze nie zdecydowały ile, ale zrobią to niezwłocznie.
Nawet Polska będzie drukować choć to niebezpieczne w przypadku kraju rozwijającego się: dług może nas rzucić na kolana.
Tylko czy to teraz starczy?
Wszystko zależy od tego na jak długo gospodarka będzie wyłączona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz