Krajobraz po
wyborczej bitwie. PIS ma za sobą wybory samorządowe które były porażką. Władze
PiS zdają sobie sprawę, że 34% to już tylko pewny, sekciarski, ale już graniczny elektorat który
przy podzielonej opozycji może im dać władzę, ale widzi też niebezpieczne integrowanie się
partii prodemokratycznych.
Są dwa kierunki
które pozwolą PiS zachować władzę.
- Zmiana ordynacji wyborczej
- Manipulacja wyborcami nie należącym do
kościoła pod wezwaniem Rydzyk-Kaczyński.
1. Kierunek zmian w ordynacji
wyborczej jest oczywisty.
Jak najmniej proporcjonalności w systemie
proporcjonalnym!!!
Mamy
już metodę D'Hondta i progi wyborcze.
PiS
zdobywając 37,58% głosów otrzymał 51,09% miejsc w parlamencie czyli bezwzględną
większość i 235 mandatów.
Przypomnę
dwa fakty
- w 2001 roku SLD zdobyło
41,04% głosów i tylko 216 mandatów.
Ponieważ
sondaże wskazywały, że SLD wygra wybory więc tuż przed wyborami AWS i UW zmieniły ordynację wyborczą: metoda
przeliczania głosów na mandaty - z metody D'Hondta na bardziej proporcjonalną
metodę Sainte-Lagua.
SLD wygrał, ale nie zdobył
większości.
Po wygraniu wyborów SLD, co się później okazało na swoją zgubę,
przywrócił metodę D'Hondta.
- w 2007 r. PO
miała rekordowy wynik - 41,5% głosów, ale dało jej to mimo D'Hondta
jedynie 209 mandatów.
Dlaczego tak mało?
Dlaczego 37,58% dało PiS w 2015 roku bezwzględną większość i 235
mandatów?
Próg wyborczy.
W 2007 roku 96% oddanych głosów było oddanych na partie które
weszły do parlamentu.
Tylko 4% zmarnowanych głosów było rozdzielane jako
premie między partie które weszły.
W
2015 roku aż 17% głosów, została oddana na ugrupowania, które nie przekroczyły
progu wyborczego.
Aż 17% w pisdu!!!
Koalicja szumnie zwana Zjednoczona Lewica ze swoim wynikiem
7,55% wraz z kilkoma mniejszymi partiami
była pod progiem.
W takim układzie zwycięzca zbiera największą premię z tych
zmarnowanych głosów. Lewica zapewniła bezwzględną większość PiS.
17% głosów przepadło i nie ma swojej reprezentacji w parlamencie.
Proporcjonalność to fikcja.
Ten
drugi przykład pokazuje kierunek działań dla PiS.
Jak
najwięcej głosów musi być zmarnowanych!
Wynik powinien jak najbardziej odbiegać od proporcjonalności.
Konstytucja nakazuje by wybory do Sejmu były
proporcjonalne. Zgodnie z zasadą proporcjonalności liczba mandatów
przysługująca poszczególnym komitetom wyborczym odpowiadać winna
proporcjonalnie liczbie zdobytych głosów.
A jak
jest?
Matematyka mówi jednoznacznie: metoda d'Hondta i i próg wyborczy powodują, że wybory nie są
proporcjonalne.
Więc
jeżeli już tak się stało, że konstytucja została złamana to dlaczego tylko
modlić się o rozdrobnienie opozycji? Zostawić rozpraszanie opozycji i marnowanie głosów losowi?
Podnieśmy
próg wyborczy aby więcej głosów poszło się gwizdać.
Niekoniecznie
trzeba podnosić sztywne 5% /8 dla koalicji/ zapisane w ordynacji.
Można
na wiele sposobów zrobić tak by realny próg wyborczy, taki RRSO, wynosił
znacznie więcej.
PiS
zastosuje w nowej ordynacji wyborczej do sejmu manipulację okręgami wyborczymi.
Według
symulacji matematycznych może to doprowadzić do realnego progu wyborczego na
poziomie od 10-20 procent.
Jak
się PiS skoncentruje to doprowadzi do tego, że tylko dwie partie dostaną się do
Sejmu…
Że
Unia Europejska zaprotestuje? Ja już nie wierze w UE. Po drugie KE wszędzie
przymyka oko na łamanie proporcjonalności.
W
Grecji na 300 posłów wybieranych jest tylko 250 - 50 mandatów dostaje zwycięska
partia.
A może
tak PiS zapisze w ordynacji, że 50, a co tam…, że 100 mandatów premii dostaje
partia rządząca aby doświadczenie się nie marnowało?
2. A jak PiS przekonana
nieprzekonanych?
Jarosław
Kaczyński cierpliwie budował poparcie kształtując je nie jako grupę o podobnych
poglądach, ale jako grupę religijną. Grupę która nie myśli, ale grupę która wierzy.
Sektę jednym słowem.
Stosując
sprawną socjotechnikę zebrał wszystkich malkontentów, fundamentalistów
religijnych, nacjonalistów i hurrapatriotów, nieudaczników, zawistników,
sensatów i ciemniaków.
Wszyscy oni należą teraz do niego.
Ale to co trzeci Polak. Tylko 33%...
Przy
zjednoczeniu opozycji PiS przegra sromotnie.
Kaczyński
musi więc przekonywać normalnych Polaków. Myślę, że zdobi to tak.
- Kampania nienawiści w stosunku do wszystkich co nie są z Kaczyńskim już nie przyniesie zysków. Kanalie, gorszy sort, komuniści, animale, zdradzieckie mordy. mordercy... przestaną być używane. Będzie trudno bo w PiS chamstwo to podstawa, ale jak rozkaz do rozkaz. Nie ma już potrzeby rzygać naokoło. Patologiczni frustraci już są w sekcie. Propaganda opluwania będzie trwała, ale będzie stonowana. Tak by jego wierni nie ostygli.
- Koniec z forsowaniem zamachnięcia smoleńskiego. Proces świeckiej kanonizacji Lecha Kaczyńskiego będzie kontynuowany, ale ludzie z zespołem Macierewicza będą chowani.
- Kończą się pieniądze by przekupywać wyborców, ale Polska ma jeszcze zdolność kredytową więc w ten kocioł Morawiecki uderzy. Będzie dalsze rozdawnictwo. Tak więc elektorat socjalno - roszczeniowy zostanie przy narodowosocjalistycznym PiS. SLD nie odzyska siły, ale nie zostanie zostawiony w spokoju. Będzie korumpowany aż zostanie wchłonięty. Flirt SLD z PiS już widać od pewnego czasu.
- Kaczyński wie, że przegrał wybory samorządowe bo Polacy są proeuropejscy. Skończy więc walkę z Europą. Odda Sąd Najwyższy władzy sądowniczej, a może nawet odda KRS. Nie zgodzi się tylko na zastosowanie się do zaleceń Komisji Weneckiej, Departamentu Stanu USA, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, ONZ i innych organizacji dbających o praworządność i demokrację by przywrócić Trybunał Konstytucyjny. Trybunał Konstytucyjny musi być integralną częścią partii PiS i chyba nie muszę rozwijać dlaczego.
- PiS musi odbić małe miasta i wygonić PSL ze wsi. Totalne obrzydzanie PSL nie przyniosło skutku. Według mnie PiS skorumpuje struktury PSL. Kaczyński nakaże oddać część stanowisk w powiatach, gminach i województwach działaczom PSL i tak zlikwiduje tę partię.
- Myślę, że PiS-owi nie uda się podporządkować mediów. Słychać hasła o repolonizacji, ale jeżeli PiS ma nie zrażać do siebie proeuropejskich Polaków nie może otwierać nowych wojen z Komisją Europejską.