Ściganie przez prawo
nazistów ściganiem, ale co to da? Pozostali zaszyją się głębiej. Zastanawiam
się czy obowiązkowe zwiedzania przez młodzież licealną Auschwitz Birkenau nie
wybiłoby im z głowy wszelkich rasistowskich, antysemickich, nacjonalistycznych
ciągot.
Gdy byłem w drugiej
klasie liceum internat zorganizował wycieczkę Kraków - Oświęcim. Wtedy mówiło
się Oświęcim-Brzezinka.
Kraków standard:
Wawel, Stary Rynek, Kabaret Jama Michalika…
Na drugi dzień
jedziemy do Oświęcimia.
Wydawało mi się, że
dobrze wiem co mnie czeka. Byłem po lekturze Borowskiego, Nałkowskiej, a
"Pięć lat kacetu" mocno trzepnęło.
Dwie godziny jazdy
wesołym autobusem. Nie dość, że byliśmy w wieku w którym okazywanie uczuć było
niedopuszczalne to jeszcze mieszkaliśmy w internacie. Internat to nie wojsko czy więzienie, ale
mięczak nie miałby życia więc każdy udawał cwaniaka nad Warszawiaka.
Wracaliśmy w ciszy…
Najwięksi twardziele
mieli najbardziej zaczerwienione oczy…
To już prawie 40
lat, a ja pamiętam tamte obrazy.
Od tamtego czasu gdy
ktoś głosi patriotyczne tezy i pojawi się wśród nich cień niechęci do innych
narodowości, innych ras lub wyznawców innej religii to budzi się u mnie
zdecydowany sprzeciw bo widzę sterty dziecięcych bucików.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz