wtorek, 25 listopada 2025

Pornografia jest zgodna z zasadami współżycia społecznego...


Skarbówka w natarciu: 309 tys. kont na Allegro, OLX, Vinted, Booking… i OnlyFans!

Urząd Skarbowy nie próżnuje – bada sprzedaż towarów, wynajem mieszkań, usługi osobiste i transport. Innymi słowy: sprawdza, czy przypadkiem Twój “hobby biznes” nie jest jednak prawdziwą działalnością gospodarczą. Do września fiskus wykrył już nieprawidłowości na ponad 36 mln zł.

Ale prawdziwy hit to kontrola OnlyFans. Portal, który pozwala twórcom sprzedawać płatne treści tylko dla subskrybentów, w końcu przyciągnął uwagę urzędników. I tu zaczyna się ciekawa historia…

Pewien pan wraz ze swoim partnerem nagrywał filmy pornograficzne i sprzedawał je na OnlyFans. Próbowali przekonać skarbówkę, że podatki im się nie należą, bo:

• strona nie jest ogólnie dostępna – trzeba się trochę „namęczyć”, żeby ją znaleźć

ich pokazy stoją w konflikcie z zasadami współżycia społecznego, więc niby nie powinny być opodatkowane.

Urząd Skarbowy nie dał się przekonać. 
Wyjaśnił, że prostytucja jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego i państwo nie może pobierać z niej podatków

Regularne przychody z OnlyFans traktowane są jak działalność gospodarcza: trzeba się zarejestrować, płacić podatki (ryczałt 8,5–12,5%) i VAT jeśli roczny przychód przekroczy 200 tys. zł.

Na szczęście dla odważnych twórców – jeśli zgłoszą zaległości dobrowolnie (tzw. czynny żal), mogą uniknąć kar.

Morał historii: jeśli planujesz karierę na OnlyFans, pamiętaj – państwo też chce kawałek tortu.

poniedziałek, 24 listopada 2025

"Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś". ?








 

Matecki zaatakował Sikorskiego, publikując zdjęcia Sikorskiego z Ławrowem i Łukaszenką, z podpisem "Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci kim jesteś". 

No to też wrzucę zdjęcia, ale dodam jeszcze parę cytatów:


Lech Kaczyński 10.02.2006: "Rosja to państwo o szczególnym znaczeniu. Jest to państwo, z którym chcielibyśmy mieć jak najlepsze stosunki".

Premier Jarosław Kaczyński 07.09.2006 rok:
"Wielkim problemem pozostają nasze stosunki z Federacją Rosyjską. Z radością stwierdzamy, że ostatnio pojawiły się objawy pewnej poprawy. Wierzymy, że pozytywne zmiany będą postępowały szybko"

Premier Jarosław Kaczyński po spotkaniu z z szefem dyplomacji Rosji - Siergiejem Ławrowem 5.10.2006 rok:
"Ważną kwestią dla polskiej strony jest przywrócenie stanu normalności w stosunkach gospodarczych, szczególnie w dziedzinie handlu zagranicznego"

Minister Sprawa Zagranicznych w rządzie PiS, Zbigniew Rau 16.02.2022 roku, na tydzień przed agresją Rosji na Ukrainę:
"Jesteśmy otwarci na  Rosjan"
"Pragmatyczna współpraca  jest możliwa"
„Rosja i Rosjanie są naszymi sąsiadami, których traktujemy z otwartością”


czwartek, 20 listopada 2025

Rosyjskie małżeństwo, Igor i Irina R., ściągnięte do Polski przez Czarnka, zostało oskarżone o szpiegostwo na rzecz Federacji Rosyjskiej


Rosyjskie małżeństwo, Igor i Irina R., zostało oskarżone o szpiegostwo na rzecz Federacji Rosyjskiej podczas pobytu w Polsce.

Para przyjechała do kraju w ramach programu Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA), realizowanego na polecenie ówczesnego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. 

Od 2020 roku oboje otrzymywali specjalne stypendium od pisowskiego rządu, finansowane przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

W 2023 roku Igor i Irina R. złożyli wniosek o nadanie statusu uchodźcy. Poprzedzający decyzję proces weryfikacyjny – prowadzony przez Straż Graniczną, ABW oraz Policję – trwał rok. Ostatecznie ochrona międzynarodowa została im przyznana na początku stycznia 2024 r.

Igor R. został aresztowany w połowie 2024 r., jego żonę służby zatrzymały natomiast w listopadzie.

W toku postępowania ustalono, że Igor R. współpracował z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Przyznał się.

Prokuratura zarzuca mu również udział w wysłaniu paczki zawierającej materiały wybuchowe, w tym nitroglicerynę.



UE planuje utworzyć tzw. „strefę mobilności wojskowej” („wojskowe Schengen”)


UE planuje utworzyć tzw. „strefę mobilności wojskowej” („wojskowe Schengen”), która pozwoli na szybkie i sprawne przemieszczanie się wojsk, sprzętu i żołnierzy w obrębie Unii – również w kierunku wschodniej flanki kontynentu. 
Obecna infrastruktura – mosty, drogi, tunele, linie kolejowe – często nie jest dostosowana do transportu ciężkiego sprzętu wojskowego (np. czołgów) oraz istnieją liczne procedury biurokratyczne i prawne, które opóźniają przerzuty.

Planowane rozwiązania:
• Harmonizacja przepisów i procedur państw członkowskich UE, by umożliwić szybkie przekraczanie granic i transport sprzętu wojskowego.
• Budowa i modernizacja infrastruktury w kluczowych korytarzach – lądowych, kolejowych, drogowych – oraz wzmocnienie elementów „podwójnego zastosowania” (cywilno-wojskowego) infrastruktury. 
• Ochrona infrastruktury krytycznej. Mosty, stacje kolejowe, drogi szybkiego ruchu – wszystko to w razie konfliktu staje się potencjalnym celem. Zwiększenie odporności tych obiektów na działania wojenne oraz sabotaż.
• Stworzenie mechanizmów umożliwiających szybkiej przywracanie infrastruktury do sprawności po ewentualnych atakach.
• Ścisła współpraca z NATO, tak aby przygotowania UE były spójne z działaniami Sojuszu.

W obliczu rosnącego zagrożenia geopolitycznego (zwłaszcza w regionie wschodniej flanki UE) szybki i sprawny transport sprzętu wojskowego może być kluczowy dla reagowania w sytuacjach kryzysowych.
Usunięcie barier infrastrukturalnych i proceduralnych zwiększa gotowość obronną państw członkowskich i ich możliwość współdziałania.

środa, 19 listopada 2025

Cudzoziemcy na polskim rynku pracy


Cudzoziemcy na polskim rynku pracy

Struktura narodowościowa

Najliczniejszą grupę cudzoziemców pracujących w Polsce stanowią obywatele Ukrainy i Białorusi. Wzrasta również liczba pracowników z Gruzji, Indii oraz Wietnamu. Napływ pracowników z różnych części świata staje się trwałym elementem polskiego rynku pracy.

Skala zatrudnienia
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym roku w Polsce pracowało około 1 mln cudzoziemców. Oznacza to stabilny wzrost udziału pracowników zagranicznych w gospodarce.

Najczęściej obsadzane branże
Cudzoziemcy znajdują zatrudnienie głównie w:
• transporcie,
• usługach porządkowych,
• usługach opiekuńczych.
W sektorze przemysłowym pełnią najczęściej funkcje wymagające kwalifikacji technicznych, takie jak:
• spawacze,
• operatorzy maszyn,
• elektrycy.

Znaczenie pracowników starszych
Wymienione branże umożliwiają efektywne wykorzystanie doświadczenia i dojrzałości pracowników w starszym wieku.
Pracodawcy szczególnie cenią:
• odpowiedzialność i stabilność kobiet zatrudnianych do opieki nad dziećmi i osobami starszymi,
• profesjonalizm i wieloletnie doświadczenie rzemieślników pracujących w zawodach technicznych.

Wnioski
Cudzoziemcy odgrywają coraz większą rolę w polskiej gospodarce, zarówno w sektorach usługowych, jak i przemysłowych. Ich udział wspiera rozwój branż wymagających wykwalifikowanych pracowników, jednocześnie pozwalając pracodawcom korzystać z kompetencji i doświadczenia osób starszych.

wtorek, 18 listopada 2025

„Precz z komuną”… PiS jest nasycone byłymi członkami PZPR oraz osobami łączonymi ze służbami PRL.


„Precz z komuną”… Fakt: PiS jest nasycone byłymi członkami PZPR oraz osobami łączonymi ze służbami PRL:

  • Stanisław Piotrowicz

  • Andrzej Aumiller

  • Aleksander Chłopek

  • Henryk Cioch

  • Krzysztof Czabański

  • Wojciech Jasiński

  • Karol Karski

  • Stanisław Kostrzewski

  • Andrzej Kryże

  • Maciej Łopiński

  • Kazimierz Kujda

  • Andrzej Przyłębski

Snus a tzw. „drug wrap” – dlaczego nie należy ich mylić


Snus a tzw. „drug wrap” – dlaczego nie należy ich mylić

Snus i tzw. drug wrap to dwa zupełnie różne produkty, choć osoby bez doświadczenia potrafią je błędnie utożsamiać. W praktyce różnica między nimi jest tak wyraźna, że każdy, kto choć raz widział oba rodzaje pakunków, bez trudu odróżni legalną saszetkę nikotynową od improwizowanego zawiniątka z substancją niedozwoloną.

Snus
to legalny psychoaktywny, nikotynowy produkt dostępny w wielu krajach. Występuje w formie małych, fabrycznie przygotowanych saszetek. Są one równe, symetryczne, wykonane z cienkiej włókniny, a ich końce są precyzyjnie zgrzewane. Produkcja odbywa się w warunkach przemysłowych, co gwarantuje powtarzalność kształtu i jednolitą estetykę. Wewnątrz znajduje się porcja nikotyny lub tytoniu — substancji pobudzającej, ale nieklasyfikowanej jako narkotyk.

Drug wrap, czyli potoczna nazwa ulicznej porcji narkotyku, wygląda zupełnie inaczej. Taki pakunek przygotowywany jest ręcznie, zazwyczaj z kawałka folii, papieru lub cienkiego plastiku. Jego wielkość i kształt są przypadkowe, a sposób zamknięcia — improwizowany. Końcówki bywają skręcone, zawiązane lub nieregularnie zawinięte, tak aby utrzymać proszek bądź kryształki w środku.
W przeciwieństwie do snusa nie ma tu żadnej powtarzalności produkcji ani estetyki charakterystycznej dla wyrobów fabrycznych. To jednorazowy pakunek typowy dla nielegalnego obrotu substancjami zakazanymi

poniedziałek, 17 listopada 2025

Więcej Brukseli w Unii Europejskiej czy mniej?


Unia Europejska w swoim założeniu miała stać się imperium zdolnym konkurować z globalnymi potęgami – najpierw USA i Rosją, a później rosnącymi w siłę Chinami. Pod względem PKB czy PPP UE nadal jest jedną z największych gospodarek świata, ale jeśli chodzi o realną moc sprawczą w polityce międzynarodowej, jej wpływy są zaskakująco ograniczone. USA wciąż dominują globalnie, Chiny wyraźnie im depczą po piętach, a Unia – mimo ogromnego potencjału – pozostaje strukturalnie słaba, często wręcz niewidoczna. W efekcie sprawia wrażenie rozmemłanego tworu, który stopniowo traci znaczenie na arenie światowej.

Powstaje więc kluczowe pytanie: co zrobić, aby UE znowu zaczęła się liczyć? Czy rozwiązaniem jest głębsza integracja i centralizacja, czy przeciwnie – wzmocnienie państw członkowskich?
Jeżeli przyjąć, że „silniejsze państwa narodowe” mają działać jako motor unijnej potęgi, to w praktyce oznaczałoby to dominację dwóch krajów: Niemiec i Francji. Pozostałe państwa – zwłaszcza te z Europy Środkowo-Wschodniej – stałyby się w takim układzie podatne na wpływy zewnętrzne USA, Chin czy Rosji, funkcjonując de facto jako potencjalne państwa satelickie. Polska już dziś jest postrzegana jako kraj silnie zależny od Stanów Zjednoczonych, co dodatkowo wzmacnia asymetrię wewnątrz UE. Węgry i Słowacja to satelity Rosji. 
Taki układ nie prowadzi do odbudowy potęgi Europy, ale do jej dalszego osłabiania – również w wymiarze gospodarczym. 

Dlatego jedynym realnym remedium wydaje się więcej Brukseli, a nie mniej. Silniejsze instytucje unijne mogłyby wreszcie reprezentować interes całej Europy, a nie tylko interesy kilku największych państw lub zewnętrznych mocarstw.

Niestety, drogę do integracji skutecznie blokują krajowe egoizmy polityczne. Hasła o „utratę suwerenności” można rozdmuchać do dowolnych rozmiarów, niezależnie od tego, czy są uzasadnione. Łatwo też grać na strachu przed „niemiecką dominacją”, mimo że jest to argument w dużej mierze oderwany od rzeczywistości – nie tylko dlatego, że bez niemieckiej gospodarki wiele państw, w tym Polska, miałoby ogromne problemy, lecz także dlatego, że Niemcy wcale nie mają ambicji politycznego zarządzania europejskimi sporami i narodowymi piekiełkami.

W efekcie UE tkwi w impasie: potrzebuje głębszej integracji, by być globalną potęgą, ale jest hamowana przez obawy, które często mają więcej wspólnego z polityczną retoryką niż z realnymi zagrożeniami.

piątek, 14 listopada 2025

Kardynał Grzegorz Ryś zawstydza innych biskupów.


Podejrzewam, że list kardynała Grzegorza Rysia, a także jego słowa i działania, pozostaną w dużej mierze przemilczane w diecezjach innych niż łódzka. Episkopat zapewne również nabierze wody w usta.

Chodzi o powołanie niezależnej, świeckiej komisji do spraw pedofilii w Kościele oraz apel o zmianę języka w debacie na temat migrantów i uchodźców.

Nie jestem tym zdziwiony. Kardynał Ryś od dawna wyróżnia się ewangelicznym spojrzeniem i odwagą w podejmowaniu trudnych tematów. Powołanie prawdziwie niezależnej komisji złożonej z ekspertów – prawników, historyków, psychologów – która ma badać przypadki wykorzystywania seksualnego małoletnich w archidiecezji, to wyraźny sygnał odpowiedzialności i gotowości do konfrontacji z bolesną przeszłością.

Jak nie zgodzić się ze słowami kardynała:

„To przede wszystkim ofiary są ważne – nie sprawcy, którzy w większości przecież już nie żyją. Skrzywdzeni jeszcze żyją i wciąż jest szansa, by się z nimi spotkać, wspomóc ich… i prosić o przebaczenie.”

Do tego dochodzi apel o „nawrócenie języka” wobec migrantów i uchodźców – przypomnienie, że nauka społeczna Kościoła mówi o prawie każdego człowieka do wyboru miejsca życia oraz o konieczności szacunku dla jego kultury, języka i wiary:

„Chrześcijaństwo nie jest religią plemienną.”

To głos, który w polskim Kościele brzmi odważnie i radykalnie, a jednocześnie pozostaje w pełni ewangeliczny – skoncentrowany na godności człowieka i odpowiedzialności za bliźnich.

czwartek, 13 listopada 2025

Są zarzuty wobec Mariana Banasia, jednego z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego:


Są zarzuty wobec Mariana Banasia, jednego z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego:

  • W latach 2005–2008 i 2015–2016 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów.

  • W latach 2005–2008 i 2015–2017 pełnił funkcję szefa Służby Celnej.

  • W latach 2016–2019 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów.

  • W latach 2017–2019 kierował Krajową Administracją Skarbową.

  • W 2019 roku objął stanowisko ministra finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego.

  • 2019 roku został powołany przez Kaczyńskiego na prezesa Najwyższej Izby Kontroli, mimo ostrzeżeń Platformy Obywatelskiej dotyczących niejasności w jego oświadczeniach majątkowych i zarzutów o prowadzenie burdelu. 

Gdy próby ukrycia nieprawidłowości Banasia nie powiodły się, Kaczyński próbował go odwołać. W odpowiedzi Banaś się zbiesił i zaczął ujawniać przekręty związane z PiS.

  


wtorek, 11 listopada 2025

Kryptowaluty jako środek płatniczy.


Wciąż niewiele osób, firm i instytucji akceptuje kryptowaluty jako środek płatniczy.

Kryptowaluta to w gruncie rzeczy waluta cyfrowa, którą ktoś stworzył, a kilka milionów ludzi uwierzyło, że można na niej zarobić. Na rynkach finansowych to zjawisko nie jest niczym nowym — zawsze znajdzie się ktoś, kto chce „coś” kupić, i ktoś inny, kto chce to „coś” sprzedać. Cena, czyli kurs, jest wynikiem gry popytu i podaży. Paradoksalnie najmniej istotne jest często to, czym właściwie jest to „coś”.

Weźmy dla przykładu złoto.

  • Fizyczne złoto (czyli to faktycznie istniejące w postaci sztab lub monet, przechowywane w skarbcach LBMA, COMEX czy w funduszach ETF) stanowi około 11 000 ton.

  • Jednak na rynkach finansowych handluje się nie tylko samym metalem, lecz także jego „wyobrażeniem” — tzw. papierowym złotem (futures, opcje, certyfikaty i inne instrumenty pochodne). Łączna wartość tych papierowych zobowiązań odpowiada około 80 000 ton złota.

Stosunek papierowego złota do fizycznego wynosi więc 8:1.

Gdyby wszyscy inwestorzy jednocześnie zażądali fizycznej dostawy złota, większość z nich nie otrzymałaby metalu — ponieważ większość handlu odbywa się tylko „na papierze”.

Argument, że kryptowaluty są wykorzystywane do nielegalnych celów – takich jak narkobiznes czy korupcja – nie jest przekonujący. Zwykłe waluty, nieruchomości, złoto czy kamienie szlachetne również były i są używane w działalności przestępczej.

Podobnie jest z oszustwami – fakt, że część z nich wykorzystuje dziś kryptowaluty, nie oznacza, że to zjawisko nowe. Wystarczy przypomnieć sobie piramidę finansową Madoffa, afery takie jak Amber Gold czy Getback, a także ostatnie oszustwa, w których podszywano się pod znane osoby publiczne – m.in. Donalda Tuska, Lecha Wałęsę, Mateusza Morawieckiego czy Andrzeja Dudę – by namawiać ludzi do fałszywych inwestycji w „projekty Orlenu”.


Zadłużenie Polski rośnie – czy jest się czego bać?


 

Zadłużenie Polski rośnie – czy jest się czego bać?

Zgodnie z rządową „Strategią zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2026–2029”, opublikowaną pod koniec września, zadłużenie Polski (według unijnej definicji) w 2025 roku wzrośnie do 59,8% PKB, wobec 55,3% w 2024 r. W 2026 r. przekroczy już 65% PKB, a pod koniec bieżącej dekady może sięgnąć 75% PKB.

Dla porównania, średnie zadłużenie krajów Unii Europejskiej wynosi obecnie około 81% PKB, a w strefie euro – około 88% PKB.
Na pierwszy rzut oka może to uspokajać – Polska wciąż jest poniżej unijnej średniej – jednak tempo wzrostu zadłużenia jest w naszym przypadku wyjątkowo szybkie.


Polska – dłużnik, ale i wierzyciel

Warto jednak pamiętać, że sektor publiczny nie jest wyłącznie dłużnikiem, lecz także wierzycielem. Analizując kondycję finansów państwa, trzeba brać pod uwagę aktywa finansowe, które mogą zostać wykorzystane do spłaty zobowiązań.
Dlatego o realnej zdolności państwa do obsługi długu mówi przede wszystkim dług netto – czyli różnica między zobowiązaniami a posiadanymi aktywami.

W całej UE dług publiczny netto jest średnio o 15 pkt proc. niższy niż dług brutto – podobnie jak w Polsce. Jeszcze kilka lat temu różnica ta wynosiła zaledwie 4–6 pkt proc.
W 2024 r. polski dług netto wyniósł 42% PKB, czyli o 13 pkt proc. mniej niż dług brutto. W tym roku, według prognoz MFW, wzrośnie do 48% PKB – nadal poniżej poziomu z lat 2011–2013.
Patrząc z tej perspektywy, finanse publiczne Polski nie wyglądają dramatycznie, mimo że wskaźniki długu brutto sugerują coś innego.


Co pokazują przykłady innych państw?

Aby lepiej zrozumieć znaczenie długu netto, warto przyjrzeć się kilku przykładom:

  1. Norwegia – dług publiczny brutto wynosi ok. 43% PKB, ale aktywa finansowe zgromadzone w państwowym funduszu inwestycyjnym sięgają aż 197% PKB. W ujęciu netto Norwegia ma więc ujemne zadłużenie, będąc de facto wierzycielem innych państw.

  2. Japonia – ma najwyższy dług publiczny wśród krajów rozwiniętych: 236% PKB, lecz posiada też aktywa równe 102% PKB. Jej dług netto wynosi zatem 134% PKB.
    Mimo to Japonia cieszy się dużym zaufaniem inwestorów, o czym świadczy niska rentowność 10-letnich obligacji – 1,691% ( zaciągając na 10 lat dług 100 dolarów trzeba zapłacić 1 dolar 69 centów odsetek).

    Dla porównania:

    • Szwajcaria – 0,168%
    • Tajwan – 1,290%
    • Chiny – 1,896%
    • USA – 4,113%
    • Brazylia – 13,708%
    • Egipt – 20,110%
    • Turcja – 32,380%
    • Polska 5,253%

Warto zauważyć, że mimo rosnącego zadłużenia, rentowność polskich obligacji spada – jeszcze w 2022 r. wynosiła około 9%. To efekt wzrostu zaufania inwestorów do rządu Donalda Tuska i stabilizacji oczekiwań rynkowych.

W przypadku Japonii dodatkowym czynnikiem zaufania wierzycieli jest struktura długu – państwo pożycza przede wszystkim we własnej walucie i od krajowych inwestorów, co ogranicza ryzyko finansowe.


Aktywa i rezerwy – ukryta siła państwa

Trzeba też pamiętać, że aktywa sektora finansów publicznych nie obejmują rezerw walutowych Narodowego Banku Polskiego. NBP, jako bank centralny, należy do sektora finansowego, nie publicznego.
Obecnie polskie rezerwy walutowe zbliżają się do 1 bln zł, czyli około 25% PKB. Choć nie mogą one być bezpośrednio wykorzystane do spłaty długu rządowego, pośrednio wspierają stabilność finansową, umożliwiając interwencje na rynku walutowym.
W przypadku przystąpienia Polski do strefy euro, część tych rezerw mogłaby zostać wykorzystana do zmniejszenia długu publicznego.


Wnioski – nie ma powodów do paniki, ale…

Podsumowując – nie ma powodu do paniki w sprawie zadłużenia Polski, choć tempo jego wzrostu powinno niepokoić.
Według prognoz MFW, do 2029 r. dług publiczny brutto może sięgnąć 74% PKB, co oznacza wzrost o 19 pkt proc. względem 2024 r.
To jeden z największych przyrostów wśród krajów UE i OECD – porównywalny jedynie ze Stanami Zjednoczonymi.

W tym samym czasie dług netto Polski ma wzrosnąć o 20 pkt proc. PKB, podczas gdy w USA – o około 15 pkt proc.

Zatem – choć poziom długu wciąż pozostaje umiarkowany, jego dynamika jest niepokojąca. Polska wciąż ma przestrzeń fiskalną, ale jeśli tempo wzrostu zadłużenia się utrzyma, może się ona szybko skurczyć.

Produkcja czy zakupy opancerzonych wozów piechoty?


Amerykanie planują znaczące redukcje wojsk USA w Europie – nawet o 90 tysięcy żołnierzy. W związku z tym na sprzedaż mają trafić kołowe transportery opancerzone Stryker. Polska już wysłała do Stanów Zjednoczonych zapytanie ofertowe dotyczące zakupu tych pojazdów – i to w znacznej liczbie.

Tu jednak pojawia się zaskoczenie. Polska ma przecież własny odpowiednik – Rosomaka. To pojazd, który stał się jednym z symboli Wojska Polskiego, jako pierwszy nowoczesny transporter wprowadzony do służby w III RP w większej liczbie egzemplarzy. Trzeba jednak pamiętać, że „polskość” Rosomaka jest względna – to licencyjna wersja fińskiego pojazdu Patria AMV.

Mimo to zakłady w Siemianowicach Śląskich nie pracują dziś z pełną mocą. Mogłyby produkować znacznie więcej pojazdów, ale brakuje zamówień. Zamiast tego MON rozważa zakup porównywalnych wozów z USA – używanych, wymagających remontów i modernizacji. Co więcej, dla Strykerów trzeba by od podstaw stworzyć zaplecze logistyczne i szkoleniowe.

Sytuacja ta przypomina historię z armatohaubicami Krab, produkowanymi i modernizowanymi w Hucie Stalowa Wola. Mimo sukcesu tego projektu, po 2022 roku Polska zaczęła zamawiać południowokoreańskie K9, inwestując tym samym w rozwój przemysłu zbrojeniowego w Korei Południowej – zamiast w krajowe zakłady. Koreańczycy zaoferowali atrakcyjny kredyt i przejęli część obowiązków organizacyjnych, ale efekt jest taki, że w polskim wojsku będzie więcej K9 niż Krabów.

poniedziałek, 10 listopada 2025

PiS traci, a Konfederacja i faszyści Brauna zyskują.


 Jeżeli połączymy ostatnią pyskówkę Kaczyńskiego z trendami sondażowymi, widać wyraźnie, że PiS traci, a Konfederacja i faszyści Brauna zyskują.

Gdybym miał to analizować w kategoriach giełdowych – technicznie i fundamentalnie – postawiłbym na kontrakty, że PiS nie przekroczy już 30%, a Konfederacja wraz z Braunem utrzymają trwały wzrost powyżej tego poziomu.
Nie jestem jednak pewien, czy nie byłoby to klasyczne „zamienił stryjek siekierkę na kijek”.

Konfederacja i Braunliberalni gospodarczo, co może sprzyjać gospodarce, ale ustrojowo reprezentują coś na kształt nowoczesnej wersji klasycznego faszyzmu z okresu międzywojennego – zwłaszcza w wariancie włoskim.

Według ostatnich danych CBOS rozkład mandatów wyglądałby następująco:

  • KO – 192

  • PiS – 140

  • Konfederacja – 80

  • Korona Polska (Braun) – 48

Łącznie PiS + Konfederacja + Korona Polska = 268 mandatów.

Formalnie daje to większość, ale politycznie byłaby to wyjątkowo niestabilna mieszanka.

Rosja zwycięża w polskich umysłach.


Analiza dezinformacji wykazuje, że obecnie znajdujemy się w „gorącej fazie” wojny informacyjnej prowadzonej przez Rosję.

Celem działań Rosji jest osłabienie zaufania Polaków do NATO i Unii Europejskiej, a także prowokowanie podziałów – zarówno wewnątrz kraju, jak i pomiędzy Polską a państwami wspierającymi Ukrainę.

Stosowane przez Rosję taktyki obejmują:

  • szerzenie narracji typu „to nie nasza wojna”, oczernianie Ukrainy oraz przypisywanie jej winy za różne problemy (np. incydenty z dronami nad Polską, wzrost przestępczości, koszty utrzymania uchodźców czy trudności na rynku pracy);

  • prowadzenie operacji psychologicznych, polegających na zastraszaniu społeczeństwa potęgą militarną i nuklearną Rosji;

  • podsycanie emocji wokół Rzezi Wołyńskiej w celu wywoływania antagonizmów historycznych;

  • kreowanie chaosu informacyjnego, eskalowanie konfliktów społecznych i politycznych oraz wykorzystywanie obaw i frustracji obywateli.

Według moich obserwacji Rosja podświadomie zwycięża w polskich umysłach.

Przegląd sondaży i opinii o Donaldzie Trumpie


 

Przegląd sondaży i opinii o Donaldzie Trumpie

Co mówią sondaże

  • Reuters/Ipsos (23 września 2025 r.) – 41 % respondentów aprobowało działania Trumpa, 54 % je odrzucało.

  • Emerson College Polling (listopad 2025 r.) – 41 % badanych wyrażało poparcie dla prezydenta, 49 % było przeciw.

  • Gallup (lipiec 2025 r.) – wskaźnik aprobaty wyniósł 37 %, co stanowi najniższy wynik w dotychczasowej kadencji.

  • Pew Research Center (sierpień 2025 r.) – 38 % aprobowało jego działania, a 60 % wyrażało dezaprobatę.

Wnioski

  • Poparcie dla Trumpa utrzymuje się poniżej 50 %, zazwyczaj w granicach 40–42 %.

  • Poziom dezaprobaty pozostaje wyraźnie wyższy niż aprobaty (często 50–60 %).

  • Spadek poparcia jest szczególnie widoczny wśród niezależnych wyborców.

  • Oceny działań Trumpa w poszczególnych obszarach – takich jak gospodarka, budżet czy imigracja – są często niższe niż jego ogólny poziom aprobaty.

Co budzi krytykę – dlaczego wielu Amerykanów jest niezadowolonych

  • Koszty życia – inflacja oraz rosnące ceny żywności i podstawowych dóbr stają się coraz większym obciążeniem dla gospodarstw domowych.

  • Niepewność w polityce handlowej – zmienne decyzje dotyczące ceł i relacji z partnerami zagranicznymi wpływają negatywnie na konsumentów i przedsiębiorstwa.

  • Ograniczanie roli instytucji państwowych – cięcia w programach socjalnych i budżetach agencji rządowych budzą obawy o pogorszenie jakości usług publicznych.

  • Sposób sprawowania władzy – krytycy zarzucają Trumpowi nadużywanie uprawnień wykonawczych i zbyt konfrontacyjny styl rządzenia.

  • Niespełnione oczekiwania – wielu obywateli uważa, że obietnice dotyczące poprawy sytuacji ekonomicznej i społecznej nie przełożyły się na realne zmiany w ich codziennym życiu.

Publikacja aneksu do raportu WSI


Cenckiewicz namawia Nawrockiego do publikacji aneksu do raportu WSI

Cenckiewicz zabiega u Nawrockiego, o ujawnienie aneksu do raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych (WSI).
Cenckiewicz ma także poszukiwać prawników, którzy przygotowaliby opinie umożliwiające obejście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2008 roku, który wstrzymał publikację aneksu.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2008 roku
W 2008 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa pozwalająca prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu na ujawnienie raportu z weryfikacji WSI jest częściowo niezgodna z Konstytucją RP. Oznaczało to, że do czasu nowelizacji ustawy prezydent nie mógł ujawnić aneksu do raportu.

Pomimo że Prawo i Sprawiedliwość rządziło przez osiem lat, ustawa nie została poprawiona, więc zakaz publikacji aneksu wciąż obowiązuje.

Co uznano za niekonstytucyjne
Trybunał Konstytucyjny wskazał szereg naruszeń praw obywatelskich i zasad konstytucyjnych, w tym:
• brak możliwości odwołania się do sądu dla osób wymienionych w raporcie,
• brak dostępu do akt komisji weryfikacyjnej dla tych osób,
• brak możliwości wysłuchania osoby wymienionej w raporcie przez komisję,
• brak podstaw prawnych do publikowania uzupełnień raportu dotyczących osób prywatnych,
• naruszenie zasady domniemania niewinności.

Zamknięcia nad Ukrainą przestrzeni powietrznej przez NATO


Na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, gdy w stronę Kijowa zmierzały rosyjskie czołgi, a cały kraj był atakowany przez rosyjskie lotnictwo i wojska rakietowe, byłem zwolennikiem zamknięcia nad Ukrainą przestrzeni powietrznej przez NATO. I nadal jestem za takim rozwiązaniem.

Teraz wychodzą na jaw fakty z tamtych dni.
W tej sprawie Zełenski zadzwonił do NATO: „Przyjmuję do wiadomości, że nie wysyłacie wojsk lądowych NATO, choć się z tym nie zgadzam. Proszę jednak o zamknięcie przestrzeni powietrznej. Nie pozwólcie rosyjskim samolotom, dronom i śmigłowcom latać i nas atakować. Wiem, że NATO jest w stanie to zrobić — w końcu zrobiliście coś podobnego wcześniej”, nawiązując do wydarzeń z lat 90., gdy Sojusz zamknął przestrzeń powietrzną nad Bośnią i Hercegowiną, aby zapobiec zbrodniom wojennym, oraz ograniczył loty nad północnym Irakiem, aby chronić Kurdów.

Przyczyną odmowy była obawa, że nie da się zapewnić pełnego bezpieczeństwa powietrznego dla sił NATO, ponieważ — aby skutecznie zamknąć przestrzeń powietrzną — najpierw trzeba byłoby zniszczyć rosyjskie systemy obrony powietrznej na Białorusi i w Rosji. Mogłoby to doprowadzić do eskalacji i otwartej konfrontacji NATO–Rosja. Jak powiedział Biden: „Jeśli w powietrzu pojawi się rosyjski samolot lub helikopter, musimy go zestrzelić, a wtedy znajdziemy się w stanie prawdziwej wojny między NATO a Rosją. Nie zaryzykujemy trzeciej wojny światowej dla Ukrainy”.

Gdyby zestrzeliwane były jedynie samoloty, rakiety i drony nad terytorium Ukrainy, nie wierzę, by Rosja zaryzykowała rozpoczęcie trzeciej wojny światowej. W konwencjonalnej wojnie przegrałaby zdecydowanie, a gdyby zdecydowała się na wojnę nuklearną — byłby to koniec życia na Ziemi.

niedziela, 9 listopada 2025

Demokracja liberalna nie wygra z populizmem, jeśli będzie próbowała go naśladować.


 

Prawicowy populizm ma swoje granice
Tusk nie może licytować się z Bąkiewiczem, PiS-em, Braunem czy Konfederacją na chamstwo i radykalizm. To ślepa uliczka.

Po pierwsze, taka strategia tylko uwiarygadnia i wzmacnia prawicę. Przejmuje się jej język, emocje i sposoby działania – a to oznacza zejście na jej teren, gdzie zawsze będzie silniejsza. W efekcie wszyscy przegrywamy, bo życie publiczne stacza się w otchłań nienawiści i agresji.

Po drugie, rząd, reagując w ten sposób, przyjmuje agendę narzuconą przez prawicę. Zamiast kształtować debatę publiczną, zaczyna odgrywać w niej rolę statysty. To prawica ustala, o czym rozmawiamy, w jakim tonie i w jakich granicach.

Po trzecie, taka postawa pokazuje słabość władzy. Jeśli rząd ulega prawicowej narracji, to de facto przyznaje, że dotychczasowa polityka była błędna lub niewystarczająca. W ten sposób staje się zakładnikiem radykałów, a nie liderem zmiany.

Demokracja liberalna nie wygra z populizmem, jeśli będzie próbowała go naśladować. Wygra tylko wtedy, gdy pokaże, że istnieje inna droga – spokojna, racjonalna i oparta na szacunku do obywateli, nie na ich emocjach i strachu.


wtorek, 4 listopada 2025

Państwo bezprawia


Państwo bezprawia
Od dziecka uczą nas, co nam wolno, a czego nie. Uczą nas, że prawo jest po to, by chronić, by ustalać granice między dobrem a złem. Dorastając, dowiadujemy się, że są rzeczy, na które prawo pozwala – i takie, których kategorycznie zabrania.

Ale urzędnik samorządowy czy państwowy ma jeszcze mniej swobody. Jego obowiązuje zasada legalizmu – może robić tylko to, na co pozwalają przepisy. Każda decyzja musi mieć podstawę prawną. Nie ma miejsca na „wydaje mi się” ani na „to dla dobra ludzi”.

Nie można pieniędzy przeznaczonych na oświatę wydać na zakup wozów strażackich. Choćby intencja była szlachetna – to byłoby przestępstwo. Od tego jest inny dział ustawy budżetowej. Nie ma żadnego „ale”, żadnego „tym razem można”. Chcesz zmienić cel wydatków? Zmień ustawę budżetową. Inaczej idziesz siedzieć. Nie ma to, tamto. 

Dlatego to, co robiło PiS, jest jednocześnie śmieszne i przerażające. Bo kiedy ktoś wydaje publiczne pieniądze na cele wyborcze – to nie jest „spryt”, to nie jest „strategia polityczna”. To zwykłe złodziejstwo.

Weźmy sprawę działki CPK. PiS mówi, że Telus sprzedał 160 hektarów państwowej ziemi prywatnemu właścicielowi, ale zabezpieczył prawo odkupu.
Co za idiotyzm.  O jaki interes publiczny tu chodziło? Sprzedać, żeby potem odkupić? Absurd.

A jeszcze ciek wodny i zbiornik, które blokowały transakcję – nagle cudownie zniknęły. Magia! A może raczej – „pisowska inżynieria cudów”.

Kupiec zapłacił 23 miliony, dziś grunt wart jest 400 milionów. Transakcja odbyła się, gdy PiS już przegrał wybory.

Ale PiS idzie dalej w zidioceniu. Mówi, że Tusk przez dwa lata ukrywał przekręt Kaczyńskiego. Naprawdę!

A przerażające jest to, że 1/3 zniewolonych przez Kaczyńskiego umysłów to łyknie. 

Tusk jest winien, bo nie wymienił wszystkich pisowskich urzędników w KOWR, którzy ukrywali fakty. 

A to tylko wierzchołek góry lodowej. 
W sierpniu 2022 roku Daniel Obajtek, ówczesny prezes PKN Orlen, kupuje działki o łącznej powierzchni 36 hektarów w gminie Choczewo (woj. pomorskie). A w październiku rząd ogłosił, że tam będzie budowa polskiej elektrowni atomowej. „Insider trading gruntów” (czyli obrót ziemią na podstawie poufnych informacji) to przestępstwo.
Obajtek zaprzeczał jakimkolwiek związkom między zakupem działek a planami budowy elektrowni. Groził pozwami każdemu, kto sugeruje inaczej.

A dalej mamy Ministerstwo Sprawiedliwości – tak, sprawiedliwości! – zamienione w maszynkę do kradzieży publicznych pieniędzy.

Zorganizowana grupa przestępcza pod wodzą Zbigniewa Ziobry – tak to trzeba nazwać. Najwyższa Izba Kontroli wykazała nielegalne, niecelowe i niegospodarne wydatki z Funduszu Sprawiedliwości na ponad 280 milionów złotych!

Fundusz, który miał pomagać ofiarom przestępstw, stał się skarbonką dla polityków Ziobry.
 
Ziobro w 2017 roku zmienił prawo tak, by mógł rozdawać te pieniądze według własnego widzimisię. Wszystko pod pięknym hasłem „przeciwdziałania przestępczości”. Efekt? Ponad 60% środków trafiało do „swoich” – organizacji ideologicznie powiązanych z partią, a nie do ofiar.
Garnki dla Kół Gospodyń Wiejskich w roku wyborczym? Kupowanie straży pożarnych dla OSP w roku wyborczym! I to tam gdzie byli na listach.  Z pieniędzy na pomoc skrzywdzonym ludziom? To jest moralne dno.

Nagrane rozmowy przez niejakiego Mraza, dokumenty, ucieczki – wszystko to pokazuje skalę bezprawia. 

Wiceminister Romanowski uciekł na Węgry. Ziobro – też na Węgry. Woś usłyszał zarzuty za nielegalny zakup systemu Pegasus.

I jakby nic się nie stało, dalej słyszymy, że „to polityczna zemsta”.

Nie. To nie zemsta. To próba przywrócenia elementarnej sprawiedliwości w państwie, które przez lata było niszczone przez ludzi bez wstydu, bez honoru, bez prawa.

Bo jeśli minister sprawiedliwości sam łamie prawo, jeśli pieniądze ofiar przestępstw trafiają do kieszeni partyjnych działaczy – to nie jest już państwo prawa. To jest państwo bezprawia.

Kolejny przekręt PiS - Jak ziemia pod elektrownię atomową trafiła w ręce Obajtka


 

Kolejna sprawa Obajtka.

Kolejny przekręt PiS - Jak ziemia pod elektrownię atomową trafiła w ręce Obajtka

Po przegranych wyborach PiS powołał rząd dwutygodniowy i dopinał przekręty idące w miliardy.

Pisowski Dyrektor Generalny Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR), Waldemar Humięcki, został odwołany dopiero 10 stycznia 2024 r.
Zanim to się stało, zdążył jeszcze 1 grudnia sprzedać 160 hektarów ziemi z planu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Cena? 23 miliony złotych. Dziś ta sama ziemia warta jest ponad 400 milionów.

Ale to nie jedyny wałek dyrektora KOWR. Kolejny to ziemia dla Obajtka. 


1. Ziemia Obajtka w Choczewie

W sierpniu 2022 roku Daniel Obajtek, ówczesny prezes PKN Orlen, kupuje działki o łącznej powierzchni 36 hektarów w gminie Choczewo (woj. pomorskie).
To właśnie tam – jak się później okazało – ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa.

W momencie zakupu lokalizacja elektrowni nie była jeszcze oficjalnie potwierdzona przez rząd.
Dopiero w październiku 2022 r. ruszyły konsultacje w sprawie budowy, a decyzję lokalizacyjną wydano 19 września 2023 r.

Polska ma 31,27 miliona hektarów. Czy to tylko zbieg okoliczności, że Obajtek kupił 37 ha  właśnie tam, gdzie dopiero po roku rząd wskazał strategiczną inwestycję państwa?


2. Zbiegi okoliczności i znajomi z Pcimia

Po ujawnieniu sprawy w mediach Obajtek zaprzeczał jakimkolwiek związkom między zakupem działek a planami budowy elektrowni. Groził pozwami każdemu, kto sugeruje inaczej.
Trudno jednak nie zauważyć, że ziemię w tej samej okolicy nabyła również Zofia Paryła – dawna księgowa Obajtka z Pcimia, późniejsza prezes spółki Energa, należącej do grupy Orlen.

Przypadek? Nie sądzę. I czekam na pozew.


3. Co mówi prawo

Jeśli osoba publiczna wykorzystuje wewnętrzną wiedzę o planowanych inwestycjach państwowych (takich jak elektrownia, autostrada czy linia kolejowa), może to podpadać pod art. 231 § 2 kodeksu karnego – przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Grozi za to nawet 10 lat więzienia.


4. Czas działał przeciwko nim

Działki miały charakter rolny, więc w teorii państwo – czyli KOWR – mogło je odkupić na cele publiczne.
Po przegranych wyborach PiS tracił kontrolę nad instytucjami, więc Obajtek musiał się spieszyć.


5. Operacja „Fundacja Rodzinna”

W grudniu 2023 r., gdy funkcjonował już tzw. „rząd dwutygodniowy”, Obajtek przekazuje wszystkie osiem działek swojemu synowi.
Już 7 grudnia 2023 r. syn składa wniosek do KOWR o zgodę na przekazanie działek do Fundacji Rodzinnej Obajtka.
W takiej sytuacji KOWR ma prawo pierwokupu – czyli mógł po prostu kupić ziemię dla Skarbu Państwa, wiedząc, że Polska tam będzie budowała elektrownie atomową. 

Ale... nie skorzystał.


6. Ekspresowa zgoda przed świętami

22 grudnia 2023 r., tuż przed Bożym Narodzeniem, KOWR rezygnuje z prawa pierwokupu i wydaje zgodę na przeniesienie działek do fundacji rodzinnej.
Decyzję wydano w trybie nadzwyczaj pilnym, bez pełnej procedury administracyjnej.
W dokumentach zapisano, że decyzję podjęto z powodu „braku czasu na szczegółową analizę”.

Brak czasu – bo nadchodziła zmiana władzy?
Bo nowy dyrektor mógłby chcieć odkupić działki dla państwa?

Były dyrektor Humięcki dziś mówi, że „nie pamięta szczegółów tej sprawy”, bo „nie nadzorował bezpośrednio działu nieruchomości”.
Brzmi znajomo.


7. A potem ceny wystrzeliły

W styczniu 2024 r. rząd oficjalnie potwierdził, że pierwsza polska elektrownia atomowa powstanie w gminie Choczewo (Lubiatowo-Kopalino).
Od tego momentu ceny gruntów w okolicy poszybowały w górę – nawet kilkanaście razy.


I znowu pytanie: przypadek?

Ziemia, inwestycje, fundacje rodzinne, ekspresowe decyzje w ostatnich dniach rządów...
Aha... Czekam na pozew. 

niedziela, 2 listopada 2025

Prokuratura w sprawie Obajtka: błahostki kontra miliardowe przekręty


 

Prokuratura w sprawie Obajtka: błahostki kontra miliardowe przekręty

Prokuratura, zajmując się sprawą Daniela Obajtka, koncentruje się na kwestiach, które — choć stanowią przestępstwa — wydają się drugorzędne wobec skali nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Orlenie za jego kadencji. 
Śledczy analizują m.in. składanie fałszywych zeznań, korzystanie z usług detektywistycznych przeciwko opozycji demokratycznej czy wydatki osobiste, takie jak zabiegi kosmetyczne, implanty, botoks czy luksusowe zakupy.
To oczywiście czyny karalne, ale w porównaniu z potencjalnymi nadużyciami finansowymi, których wartość liczona jest w miliardach złotych, stanowią jedynie margines.

Orlen Trading Switzerland – spółka bez uzasadnienia

Jednym z wielu kontrowersyjnych epizodów z czasów prezesury Obajtka było powołanie w sierpniu 2022 roku spółki Orlen Trading Switzerland (OTS).
Decyzja ta zapadła bez wyraźnego uzasadnienia ekonomicznego.
Oficjalnie OTS miała zajmować się zakupem ropy naftowej dla Orlenu, choć koncern od dekad skutecznie pozyskiwał surowiec bezpośrednio od zaufanych dostawców z całego świata — bez pośredników i bez szwajcarskich „spółek-córek”.
Już samo powołanie OTS powinno wzbudzić czujność służb państwowych.

Samer Awad – prezes z problematycznym tłem

Na stanowisko prezesa OTS Obajtek wstawił Samera Awada — osobę pochodzenia libańskiego lub syryjskiego.

Wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) ostrzegały przed tą kandydaturą, wskazując na powiązania Awada z osobami związanymi z Hezbollahem oraz z handlem irańską ropą objętą międzynarodowymi sankcjami.
Co więcej Obajtek, przesłała do prokuratury w Bydgoszczy prowadzącej śledztwo w sprawie wyłudzania VAT przez Awada pismo, w którym zaprzeczał, jakoby Awad był zatrudniony w Orlenie.
Ale Obajtek był najbardziej pożądany przez Kaczyńskiego z chętnych do robienia mu  laski – więc OTS z prezesem Awadem powstał. 


Znikające prezes i  miliardy

Wkrótce po utworzeniu OTS, Obajtek autoryzował przelew z Orlenu do Awada w OTS w wysokości około 1,6 miliarda złotych (czyli blisko 400 milionów dolarów).
Środki te miały zostać wykorzystane na zakup ropy naftowej.
Niedługo później — zniknęły zarówno pieniądze, jak i Samer Awad.

Nowy zarząd OTS próbował ustalić losy przelanych funduszy, jednak do dziś nie udało się odzyskać ani złotówki, i szans na to nie ma. Polecenia wydał za pośrednictwem komunikatora WhatsApp — co stanowi rażące naruszenie korporacyjnych procedur.
Środki trafiły do firmy zarejestrowanej w Dubaju, prowadzonej przez 25-letniego obywatela ZEA. Wkrótce potem do Emiratów przeniósł się również sam Awad.

W konsekwencji Orlen został zmuszony do dokonania odpisu w wysokości 1,6 miliarda złotych w sprawozdaniach finansowych — co oznacza faktyczną stratę tej kwoty.

Pewno część pieniędzy finansuje partię w Polsce, która ten przekręty umożliwiła, no i trafia do Obajtka, który z Awadem ten przekręt zorganizował. 


Śledztwo i brak odpowiedzialności

Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.
Samer Awad przebywa obecnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które nie wydają osób wyznania muzułmańskiego do państw, w których sunnicki islam nie jest religią państwową — co w praktyce uniemożliwia ekstradycję. Tym bardziej, że tam ulokował ukradzione pieniądze. 

W tej sytuacji kluczowe pozostaje pytanie: dlaczego prokuratura nie kieruje zarzutów wobec Daniela Obajtka i osób, które autoryzowały przelewy?
Decyzja o przekazaniu 1,6 miliarda złotych bez realnego zabezpieczenia, bez uzasadnienia ekonomicznego i wbrew ostrzeżeniom służb to oczywisty przekręt.



Podsumowanie

Prokuratura skupia się dziś na drugorzędnych wątkach, podczas gdy sedno sprawy — możliwy transfer miliardów złotych publicznych środków poza kontrolą państwa — wciąż pozostaje bez realnych konsekwencji dla osób odpowiedzialnych.
To nie kwestia botoksu czy luksusowych zakupów, lecz jedna z najpoważniejszych pisowskich afer.