poniedziałek, 8 października 2018

Z cyklu Polska oszalała. Wybór z tygodników.

  1. Dera przyznał, że deklaracja podpisana przez stojącego Dudę jest taka sama jak ta podpisana kilka lat temu, ale jest ważniejsza od tamtej, gdyż została podpisana przez prezydentów, a nie przez ministrów spraw zagranicznych. Jeżeli jest taka sama to ta wizyta była porażką Polski. Duda nie zrobił siary w swoim imieniu, ale w imieniu Polaków, a żart Szczerskiego iż Duda postanowił postać, ponieważ często słyszy, że będzie siedział r...ozbawiała Polaków, ale świat kpi z nas. A jeszcze po powrocie nasz znajomy Leśnego Ruchadełka zaćwierkał "Ford Trump” czy „North Stream” więc nie dziwota, że internauci szydzą z niego "Sprzedam Ford Trump, nie będzie tanio"
  2. Duda nominował do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego dziesięć osób w tym sześciu prokuratorów. Prokuratorzy będą sądzić sędziów. Oskarżać i sądzić. Nic to, że w naszej tradycji w Sądzie Najwyższym zasiadają sędziowie. A już rozbawił mnie rzecznik tej nowej, ziobrowej KRS, że nie widzi w tym nic złego. KRS ma bronić niezawisłość sędziów i to genialny sposób by tę niezawisłość zabezpieczać przez prokuratorów. Szkoda, że zawód kata odszedł w siną dal.
    Ale mylenie … z palcem to normalna w pisowskim państwie.
  3. Morawiecki głupieje w zastraszającym tempie. Tak mówi o Jakim: „Mówimy, że jest naszym szeryfem, że już tak dużo dobrego zrobił, mimo że nie został jeszcze prezydentem Warszawy. Kochałem westerny w przeszłości, widzę Johna Wayne′a w nim, był Lucky Luke, będzie Lucky Jaki! Patryk uczyni Warszawę największą stolicą w UE”. Warszawę największą stolicą UE.. Paryż, Berlin i Madryt płakały jak to słyszały.
  4. Żaryn, senator, profesor historii: „Drogi zbudowane przez rząd PO i PSL zostały zbudowane nie tylko na krzywdzie ludzkiej, ale na łamaniu prawa, więc tak jakby ich nie było”. Zastanawiam się czy Żaryn jest.
  5. Brudzińskiemu było przykro, że jego podwładni o 6-tej rano wpadli do domu człowieka który powiesił koszulkę z wulgarnym słowem „Konstytucja” na świętej figurze Lecha Kaczyńskiego. Wpadli i zrobili rewizję.
  6. Minister Adamczyk gdy został ministrem kultury dostał polecenie od Prezesa Polski by skończył studia wyższe. I tak zrobił. Problem w tym, że zapomniał gdzie zrobił tego magistra. Dziennikarze to świnie i dopytywali więc rzecznik rzeczonego odpowiedział, że na prywatnej uczelni w Olkuszu zwanej Społeczną Akademią Nauk. I wiecie co zrobili dziennikarze? Spytali jaki był temat pracy magisterskiej i czy mogą ją zobaczyć. Hola! Prywatna uczelnia, na której minister zdobył tytuł magistra, konsekwentnie odmawia nie tylko udostępnienia, ale i podania tytułu pracy. Na razie Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że „Przebieg studiów wysokiego urzędnika państwowego jest informacją publiczną”. Podejrzewam, że uczelnia się odwoła, a dziennikarze będą pytać gdzie jest ten sędzia co ten wyrok wydał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz